UFO, 50 tajemniczych lat. Read more. UFO - Enemy Unknown. Read more. Das UFO-Serum. Secrets Of The UFO By Don Elkins With Carla Rueckert Secrets Of The UFO First UFO 50, then, is a collection of games inspired by the 8-bit era, and it even has a back story: a fictional game company made these 50 games that were way ahead of their time in terms of game design. 4) 'UFO' in Africa. This was spotted by a user on the site Weird Google Maps. And there's no doubt in people's minds that this is neither a bird or a plane. The round metal disk-like object can be Bourdais Gildas - UFO, 50 tajemniczych lat.doc 909 824 -a---23:44 22-06-2006 171. Bourdais Gildas - UFO, 50 tajemniczych lat.pdf 929 618 -a--- 23:45 1 198 03-12-2003 172. Detail hry UFO 50. Český herní web, který se soustředí na hry pro PC, PlayStation 5, PlayStation 4, Xbox Series X, Xbox Series S, Nintendo Switch, PlayStation VR2 a další platformy. The supposed UFO flies close to the airplane wing before speeding in the air to disappear within a few seconds. But, before dispersing, it appears to have activated a device of some sort, that . GILDAS BOURDAIS UFO 50 Tajemniczych lat ( Przełożył Halina Natorf) WSTĘP Od pięćdziesięciu lat spotykamy się z tysiącami napływających z całego świata... GILDAS BOURDAIS UFO 50 Tajemniczych lat ( Przełożył Halina Natorf) WSTĘP Od pięćdziesięciu lat spotykamy się z tysiącami napływających z całego świata relacji na temat nie zidentyfikowanych obiektów latających. Znaczna część tych relacji pochodzi od doświadczonych pilotów, zarówno cywilnych, jak i wojskowych, policjantów, żandarmów. W książce znajdą się również zeznania kosmonautów, a są to ludzie, których trudno posądzać o mitomanię. Mimo to ośrodki władzy uporczywie przemilczają cały ten problem lub negują autentyczność obserwacji. Co jest przyczyną takiej postawy wobec ogromu świadectw? Czyżby wojskowym i politykom zależało na zachowaniu tych tajemnic dla siebie? A może celowo ukrywa się przed nami dowody istnienia istot myślących we wszechświecie? Pytania te wydają się ze wszech miar uzasadnione. Pierwszą falę obserwacji dotyczących "latających talerzy" odnotowano w Stanach Zjednoczonych w czerwcu 1947 roku. W następnych latach zjawisko to rozszerzyło się na cały świat. Jednak czynniki wojskowe, chcąc opanować emocje, od początku podawały w wątpliwość relacje świadków. Po opublikowaniu w USA w roku 1969 raportu komisji Condona, negującego istnienie latających obiektów i istot pozaziemskich, zainteresowanie społeczne tym problemem znacznie zmalało. W 1972 roku emocje ponownie wzrosły za sprawą astronoma Allena Hyneka. Były doradca naukowy Sił Powietrznych USA, który przez blisko dwadzieścia lat odnosił się sceptycznie do najbardziej nawet wiarygodnych relacji świadków, oświadczył, że obiekty te istnieją! Problem zaczął się znów komplikować, kiedy kilka lat później wielu ufologów (z angielskiego unidentified flying object -nie zidentyfikowany obiekt latający, skrót UFO) zgłaszało coraz więcej wątpliwości wobec wciąż rosnącej liczby relacji -osobliwych, często absurdalnych, niekiedy groteskowych. Hipoteza o obecności na naszej planecie kosmonautów z innych światów wydawała się coraz trudniejsza do udowodnienia. I nagle nastąpił zasadniczy zwrot. Najpierw w Stanach Zjednoczonych, a następnie w Europie i innych krajach świata. Ustawa o wolności informacji (Freedom of Information Act - FOIA), która weszła w życie w USA w 1974 roku, zmusiła władze do stopniowego ujawnienia -często w wyniku ostrych batalii prawnych -pokaźnej liczby dokumentów. Dziś dostępnych jest z tego zakresu blisko 30 tysięcy stron. Dokumenty pochodzą z archiwów armii amerykańskiej, FBI, CIA oraz Departamentu Stanu. Istnieją podejrzenia, że to jeszcze nie wszystko. Udostępnione materiały zostały skrupulatnie wyselekcjonowane lub ocenzurowane. Mimo to wnikliwe przestudiowanie tych tysięcy raportów, listów i wspomnień wyraźnie sugeruje, iż władze wiedziały, o co tu naprawdę chodzi, co najmniej od 1947 roku. Dowodzi to również, że służby wywiadowcze i wojskowe uprawiały zawsze politykę otaczania tych zagadnień tajemnicą. W tym samym czasie, kiedy zaczęto ujawniać tę całą bezprecedensową masę dokumentów, pojawiły się nowe relacje, które ożywiły dawne pogłoski o przejęciu pod koniec lat czterdziestych, w wielkim sekrecie, uszkodzonych UFO. Najbardziej znanym, aczkolwiek budzącym kontrowersje przypadkiem, pozostaje sprawa Roswell, której poświęcony jest jeden z rozdziałów tej książki. Ale to jeszcze nie wszystko. W ostatnich latach pojawiły się dwa nowe aspekty problemu istnienia UFO i obecności istot pozaziemskich na naszej planecie. Po pierwsze, chodzi o wzrastającą liczbę relacji osób porwanych na pokłady pojazdów kosmicznych, po drugie zaś o znajdowanie w pobliżu miejsc, w których zaobserwowano UFO, bestialsko zmasakrowanych zwłok zwierząt z wytoczoną z nich krwią, pokrojonych z chirurgiczną precyzją, przy czym w przypadkach tych brak było jakichkolwiek śladów, które pozwoliłyby je wytłumaczyć. Niniejsza książka nie aspiruje do definitywnej analizy ani nie przesądza omawianego w niej problemu. Jej celem jest dostarczenie Czytelnikowi nie wyjaśnionych, rozproszonych i trudno dostępnych informacji. Odnosi się to zarówno do pierwszych fal obserwacji amerykańskich, jak i do nowych, nieoczekiwanych zwrotów w dziedzinie ufologii. Dzieje nowożytne otwiera w XVI wieku bezprecedensowy szok kulturowy - heliocentryczna teoria Kopernika i Galileusza: Ziemia przestaje być centrum świata, staje się drobną cząstką nieskończonej przestrzeni. Potwierdzenie skrzętnie dotychczas ukrywanego istnienia cywilizacji pozaziemskich może stać się jeszcze większym szokiem. A może znajdujemy się w przededniu odkrycia nowej karty w dziejach ludzkości?... ROZDZIAŁ 1 Goście z kosmosu wśród nas? Dziewiątego sierpnia 1995 roku czołowe miejsce w dzienniku "Le Monde" zajęła "zagadka nie zidentyfikowanych obiektów latających": Psoty pewnego UFO poważnie zakłóciły ruch na lotnisku ( San Carlos de Bariloche w ośrodku sportów zimowych położonym na pierwszych pasmach Andów. Wydarzenie to, trwające blisko piętnaście minut w nocy z 1 na 2 sierpnia, zaobserwowało i dokładnie opisało kilkunastu świadków, w tym Jorge Polanco, pilot samolotu linii lotniczej Aerollineas Argentinas, który właśnie podchodził do lądowania. Usiłując zbagatelizować znaczenie informacji, dziennikarz twierdzi, iż zagadnienie istoty UFO "najprawdopodobniej nieprędko zostanie zbadane naukowo", pozostawiając pole do popisu bujnej wyobraźni "amatorów innych światów". Więcej do powiedzenia niż "Le Monde" miała w tej sprawie Agence France Presse (AFP -Francuska Agencja Prasowa). Wydarzenie nastąpiło faktycznie wieczorem 31 lipca o godzinie czasu miejscowego. Wszystko się zaczęło -głosi depesza -gdy maszyna -lot 674 linii Aerolineas Argentinas z Buenos Aires -ze stu dwoma pasażerami i trzema członkami załogi na pokładzie podchodziła do lądowania na pasie lotniska w Bariloche, modnym ośrodku sportów zimowych na pierwszych pasmach Andów (...) "Aby uniknąć kolizji z nie zidentyfikowanym obiektem latającym, pilot był zmuszony do wykonania desperackiego manewru" -twierdzi kilku członków argentyńskich wojskowych sił powietrznych. Zeznania potwierdza major Jorge Oviedo, który także "widział UFO". Według niego "w tym czasie w całym mieście zgasły światła, a przyrządy miernicze na lotnisku wręcz oszalały". Kilku mieszkańców oświadczyło, że tuż przed awarią elektryczności również zauważyli UFO. AFP cytuje pilota Jorge Polanco: W chwili gdy wykonywałem ostatnie podejście, zobaczyłem zbliżające się do nas z ogromną prędkością białe światło, które j zatrzymało się nagle w odległości zaledwie stu metrów. Kiedy j wznowiłem manewr, obiekt poruszał się wzdłuż krzywej naszego zejścia, a następnie leciał równolegle do naszej trasy. Po chwili latający talerz wielkości samolotu rejsowego zmienił barwy: na jego krańcach pojawiły się dwa zielone światła, w centrum zaś jedno -pomarańczowe.. światła te zapalały się na przemian. Gdy podchodziłem do lądowania, na pasie zgasło nagle oświetlenie. Byłem zmuszony wznieść się ponownie na wysokość trzech mil. UFO wciąż mi towarzyszyło, wznosząc się z niesamowitą prędkością. Nie wierzyłem własnym oczom: UFO nie poruszało się zgodnie z uznanymi prawami fizyki i natury. Kiedy na ziemi pojawiły się światła, przystąpiłem na nowo do schodzenia. UFO zniknęło z ogromną prędkością. A może UFO to przysłowiowe potwory morskie pojawiające się w sezonie ogórkowym, by trafić na pierwsze strony gazet i zapewnić im odpowiedni nakład? Czy zresztą dziś spotyka się UFO? Sceptycy wszelkiej maści negujący zapamiętale istnienie zjawisk wykraczających poza wąskie granice racjonalizmu usiłują przekonać nas, że "latające talerze" wyszły z mody. Na ich nieszczęście rzeczywistość jest zgoła inna, o czym świadczy seria niedawnych wydarzeń. Nie tylko spotykamy się nadal na całym świecie z UFO, ale co więcej, relacje na ich temat często pochodzą od ekspertów, takich jak piloci rejsowi czy oficerowie sił powietrznych niektórych najbardziej rozwiniętych krajów.. Autentyczność wydarzenia z 31 lipca 1995 roku nie budzi najmniej szych wątpliwości ze względu na liczbę świadków i ich rangę. Dyrektor lotniska, major Oviedo, potwierdza zeznania pilota dotyczące nagłego zgaśnięcia świateł na pasach startowych: "...w czasie awarii elektryczności uległa przerwaniu łączność radiowa. Miasto zostało pogrążone w ciemnościach". Wszystko to trwało 15 minut, ale Boeing 727 miał całą godzinę opóźnienia. Jeden z pasażerów, dziennikarz Mariano de Vedia z gazety "La Nación", twierdzi, że odczuł manewr pilota, lecz musiał zadowolić się wyjaśnieniem załogi powołującej się na awarię elektryczności na lotnisku. Kabina była jasno oświetlona i pasażerowie nie dostrzegli UFO. Piloci jednak dość dokładnie opisali obiekt. Jorge Polanco mówi o "odwróconym latającym talerzu wielkości Boeinga 727, emitującym potężne, oślepiające światło". Świadectwo to potwierdzają drugi pilot, Carlos Dortona, i mechanik pokładowy, Jorge Allende. Roberto Benavente, pilot linii lotniczych Aerolineas Argentinas, odbywający ten lot w charakterze pasażera, ale przebywający wraz ze swymi kolegami w kabinie pilota, również przytacza kilka szczegółów dotyczących incydentu: "Trzech członków załogi i ja wyraźnie widzieliśmy jakiś obiekt podobny do samolotu, lecący równolegle do naszego 727. Miał trzy światła: zielone na krańcach i rotacyjne pomarańczowe pośrodku". Roberto Benavente dodaje, że pilot powiadomił wieżę kontrolną o obecności "świateł". Kontroler potwierdza, że też je widział. Ruben Cipuzak, pilot powietrznej straży granicznej, który patrolował w pobliżu, także dostrzegł UFO obok Boeinga i informował samolot: "Widzę coś. Nie wiem, o co chodzi, ale to «coś» podąża za wami" (l). Zdarzenie w Bariloche nie jest w Argentynie przypadkiem odosobnionym. 11 sierpnia 1995 roku zaobserwowano UFO na niewielkiej wysokości nad miastem Cutral-Co położonym w odległości 900 kilometrów na południowy zachód od Buenos Aires. Według relacji dyrektora szkoły, Luisa Luny, gdy przelatywał latający talerz, w całym mieście nastąpiła awaria elektryczności: "Ujrzeliśmy na niebie bardzo intensywne błękitne pulsujące światło zbliżające się w naszym kierunku. Pojazd zatrzymał się na wysokości trzech metrów od ziemi i przez kilka sekund pozostawał nieruchomy". Strażak Ismael Parada i jego żona twierdzą, że gdy chcieli zbliżyć się do pojazdu, nie mogli uruchomić samochodu. Kolejne zdarzenie miało miejsce w środę 16 sierpnia wieczorem w mieście Caeta Olivia leżącym na samym południu Argentyny, w prowincji Santa Cruz . Operator telewizyjny Pablo Mouesca twierdzi, że w obecności swojej córki i kilku sąsiadów sfilmował UFO: "Przez obiektyw mojej kamery widziałem wyraźnie zmieniające się światła -czerwone, błękitne i żółte -a także dziwny przedmiot w kształcie sześcianu". Ufolodzy argentyńscy odnotowali od początku roku 25 podobnych przypadków. W ciągu 1994 roku zaobserwowano ich ogółem 124. Listopad 1989: inwazja UFO na Belgię Od 1947 roku zauważono, że w niektórych okresach pojawianie się UFO jest szczególnie intensywne. Sygnały na ten temat, zarówno z poszczególnych regionów świata, jak i z kilku miejsc na kuli ziemskiej równocześnie, są znacznie częstsze niż zazwyczaj. Cechami charakterystycznymi fali obserwacji w Belgii w 1989 roku były jej intensywność i zasięg. Fakt ten obala tezę, że zjawisko ma charakter socjopsychologiczny. Zwrócił na to uwagę fizyk Auguste Meessen, profesor uniwersytetu katolickiego w Louvain, jeden z wybitnych członków Belgijskiego Stowarzyszenia Badań Zjawisk Kosmicznych (Societe belge d'etude des phenomenes spatiaux -SOBEPS) . Początek fali belgijskiej opisuje on w następujący sposób: "W pamiętną środę 29 listopada 1989 roku odnotowano w ciągu kilku godzin w niewielkim regionie wiele obserwacji -co najmniej 125 przypadków". Tyle obserwacji w ciągu jednego wieczoru to, według profesora, "olśniewający początek"! Warto podkreślić wyjątkową zgodność relacji. Wszyscy świadkowie mówią o latających pojazdach w niczym nie przypominających "talerza". Opisują obiekty w kształcie trójkąta, rombu lub "latającego skrzydła bez ogona". Olbrzymie belgijskie UFO nie wydawały żadnych dźwięków. Niektórzy obserwatorzy słyszeli brzęczenie lub słaby świst. Leciały nisko, bardzo powoli, mogły pozostawać w bezruchu, pochylać się, obracać gwałtownie, zachowując pozycję horyzontalną, by w końcu oddalić się z wielką prędkością. Dolna część tych osobliwych pojazdów kosmicznych była płaska, niektóre zwieńczone były kopułą. W kopule "koloru aluminium" znajdowało się kilka prostokątnych, oświetlonych pomarańczowo "iluminatorów". UFO, wyposażone w potężne reflektory oświetlające ziemię, otoczone były różnobarwnymi światłami, a od spodu migotało coś, co przypominało policyjnego "koguta". Według Auguste'a Meessena ruchom UFO towarzyszyły zjawiska fizyczne w środkach lokomocji na ziemi: zatrzymanie pracy silników, gaśnięcie świateł, całkowite wyłączenie systemu elektrycznego, zakłócenia w odbiorze radiowym, przerwanie łączności radiowej w samochodach policyjnych i samolotach. "Za każdym razem gdy, UFO się oddalało, wszystko wracało do normy" -dodaje uczony. Jeden ze świadków mówi o emitowaniu przez nieruchome UFO dwóch bardzo cienkich i bardzo długich, wysyłanych w przeciwstawnych kierunkach, wiązek czerwonego światła. Auguste Meessen dostrzega w tym podobieństwo do pewnej obserwacji dokonanej w Stanach Zjednoczonych. Chodziło wówczas o wiązkę białych świateł. Detektor indukcji magnetycznej odnotował w czasie trwania tego zdarzenia sygnał o częstotliwości około dziesięciu cykli na sekundę. "Widziałem ten zapis -mówi belgijski uczony -sygnał był prawie sinusoidalny, lecz nieregularny, co skłoniło mnie do rozważenia możliwości emisji radiowej na falach ultrakrótkich -ELF. Te dwie przeciwstawne wiązki stanowiły więc swego rodzaju powstałą w wyniku jonizującej radiacji dwubiegunową antenę, tworząc plazmę przewodzącą" . Najwcześniejsze obserwacje odnotowano w regionie Eupen w pobliżu granicy niemieckiej. Jeden z pierwszych świadków, przebywający na posterunku granicznym na autostradzie E 40 żandarm J., zobaczył, jak zbliża się w jego kierunku "błyszczący obiekt" lecący na niewielkiej wysokości i wyposażony w bardzo silne reflektory. "Znajdował się jakieś 500 metrów ode mnie. W pierwszej chwili pomyślałem, że to helikopter, dziwiąc się, dlaczego leci tak nisko, ma takie reflektory i porusza się z tak minimalną prędkością nie większą niż 60-70 km/godz. Ponadto pojazd leciał wzdłuż autostrady". Czyżby tak gwałtowny najazd gości niebiańskich miał coś wspólnego z wyjątkowym oświetleniem autostrad belgijskich? Po zapoznaniu się ze wszystkimi relacjami odnosi się wrażenie, że mamy tu do czynienia z zaplanowaną i zakrojoną na szeroką skalę operacją, na którą tajemniczy przybysze z nieznanych nam przyczyn wybrali właśnie Belgię. Inna cecha tych wizyt polega na tym, że nie odbywają się one na rozkaz. Udowodniło to fiasko pewnej operacji ufologów belgijskich. Zorganizowali oni mianowicie w czasie weekendu wielkanocnego w 1990 roku polowanie na UFO. W operacji brało udział wielu ludzi, a siły powietrzne oddały nawet do dyspozycji uczestników dwusilnikowy samolot wyposażony w kamerę na podczerwień. Wszyscy wrócili tej nocy z pustymi rękami. W ciągu całego wielkanocnego weekendu -donosi dziennik "Liberation" -eksperci usiłowali wyjaśnić zagadkę nie zidentyfikowanych obiektów latających, obserwowanych przez licznych świadków od listopada. Poza emocjami wywołanymi ukazaniem się księżyca operacja poniosła fiasko: nie znaleziono najmniejszego śladu... Belgijska dokumentacja zawiera nie tylko pokaźną liczbę zeznań, ale także materiały fotograficzne i filmy wideo. Jedno z najlepszych zdjęć, wykonane w Petit-Rechain w prowincji Liège na początku kwietnia 1990 roku, poddano bardzo wnikliwej analizie z digitalizacją za pomocą skanera. Pozwoliło to stwierdzić obecność na tle nocnego nieba na wysokości około 150 m trójkątnego obiektu z trzema białymi światłami po bokach i jednym czerwonym pośrodku (patrz: wkładka fotograficzna). Autentyczność zdjęcia była kwestionowana. Zespół Belgijskiej Królewskiej Szkoły Wojskowej pod kierunkiem profesora Marca Acheroya poddał ten zdygitalizowany obraz kilku obróbkom, utrwalając kontrasty, wykonując próbę na "fałszywe kolory" oraz filtrację w celu wyciszenia "szumów". Doświadczenia te potwierdziły obecność trójkątnego materialnego ciała. Zadziwiająca jest struktura "ogni". "Niektórzy porównywali je do strumieni plazmy" -pisze profesor Acheroy we I wstępnym raporcie . W końcowej notatce z 13 grudnia! 1993 roku zachowuje ostrożność w formułowaniu opinii! o autentyczności tego dokumentu, ale dodaje, że "do chwili I obecnej nie można udowodnić, iż dokument może być falsyfikatem w odróżnieniu od pozostałych udostępnionych nam przez SOBEBS, ewidentnie «sfabrykowanych»" . Dodajmy, że wspomniane materiały zostały rzeczywiście sfabrykowane przez belgijskich ufologów i miały służyć za kontrargument. François Louange, ekspert francuski zajmujący się obrazami satelitów cywilnych i wojskowych, wyrazi w październiku 1993 roku, po wnikliwej analizie zdjęcia, swoją osobistą opinię na ten temat. Według niego "nie ma tu oszustwa i świadek rzeczywiście sfotografował materialny obiekt na niebie". Specjalista konkluduje: "Jeśli zebrać wszystkie dostarczone przez świadków dane, nasuwają się tylko dwie hipotezy: utajniony aparat latający lub autentyczny pojazd pozaziemski" . Wśród zwolenników uproszczonej interpretacji dużym powodzeniem cieszy się wersja o niewidzialnym samolocie amerykańskim F-117, który zasłynął w czasie wojny w Zatoce Perskiej. Mimo dementi ambasady Stanów Zjednoczonych wersja ta była we Francji uporczywie lansowana przez całą wiosnę, poczynając od stycznia 1990 roku, chociaż jest absolutnie niewiarygodna: samolot, którego minimalna prędkość wynosi 300 km/godz. i którego silniki odrzutowe są stosunkowo głośne, w niczym nie odpowiada opisom świadków. Ponadto trudno sobie wyobrazić, aby tak utajniony samolot wysyłano z misją latania nad belgijskimi dachami. Wersja ta irytowała nieco belgijskie siły powietrzne, które wraz z SOBEPS uczestniczyły w wyjaśnianiu sprawy, a nawet wysłały w nocy z 30 na 31 marca myśliwce F-16 w celu przechwycenia tajemniczych UFO. Sugerowanie wersji o F -117 było wręcz afrontem dla wojskowych. Odpowiedzieli, więc na to raportem o wydarzeniach w nocy z 30 na 31 marca, przekazanym w czerwcu Belgijskiemu Stowarzyszeniu Badań Zjawisk Kosmicznych przez pułkownika Wilfrida De Brouwera, szefa Sekcji Operacyjnej Armii Powietrznej . Tekst ten należy do dziś do najbardziej wiarygodnych, jeśli chodzi o problem autentyczności UFO. Sporządzony przez majora Lambrechtsa, daje kompleksowy przegląd nie tylko raportów jednostek powietrznych, lecz także naocznych obserwacji patroli żandarmerii na temat nieznanych zjawisk dostrzeżonych w przestrzeni powietrznej na południe od osi Bruksela-Tirlemont w nocy z 30 na 31 marca 1990 roku. Raport wskazuje na fakt, iż "obserwacje, zarówno wizualne, jak i radarowe, miały taki zasięg, że podjęto decyzję o wysłaniu dwóch samolotów, F-16 i 1-JW, z zadaniem zidentyfikowania tych obiektów". Już na pierwszej stronie raport wyklucza możliwość pomyłki, co do następujących samolotów: W czasie zaistnienia faktów obecność lub loty próbne w belgijskiej przestrzeni powietrznej B-2 (niewidzialny bombowiec amerykański) lub F-11? A (Stealth), RPV (pojazdy zdalnie sterowane), ULM (bardzo lekkie zmotoryzowane), A W A CS (samoloty wczesnego ostrzegania) mogą być wykluczone. A oto jak Belgijska Armia Powietrzna przedstawia przebieg wydarzeń. O godzinie dyżurny kontroler punktu dowodzenia radarowego w Glons został powiadomiony przez żandarmerię, że dostrzeżono na kierunku Thorembais-Gembloux trzy nietypowe, nieruchome, ułożone w równoboczny trójkąt światła. Zmieniały swoją barwę na czerwoną, zieloną i żółtą. O godzinie żandarmeria doniosła o zbliżających się do trójkąta trzech kolejnych światłach. W tym czasie posterunek w Glons zarejestrował nie zidentyfikowany kontakt radarowy w odległości około pięciu kilometrów na północ od lotniska wojskowego w Beauvechain. Przesuwał się on na zachód z prędkością około 25 węzłów, czyli nieco poniżej 50 km/godz. Patrol żandarmerii potwierdzi... hildahaszDokumenty32 655Odsłony2 758 656Obserwuję2 003Rozmiar GBIlość pobrań2 094 828Bourdais Gildas - UFO. 50 tajemniczych latDodano: 16 miesiące temuR E K L A M AInformacje o dokumencieDodano: 16 miesiące temuRozmiar : KBRozszerzenie:pdfMoje dokumentyhildahaszArkuszeEbook 01Ebook 02Ebook 03Ebook 04Ebook 05Ebook 06Ebook 07Ewa wzywa 07Ebook 02Ebook 03Ebook 04Ebook 05EBookiNOWY 01NOWY 02NOWY 03NOWY 04Nowy 05Nowy 06Nowy 07Nowy 08Nowy 09Nowy 10Nowy 11OrigamiPrezentacjehildahasz Ebook 01 Ebook 02 Użytkownik hildahasz wgrał ten materiał 16 miesiące temu. Od tego czasu zobaczyło go już 71 osób, 66 z nich pobrało i opinie (0) Marcin Brycz Wydział Ekonomiczny Uniwersytet Gdański PIĘĆDZIESIĄT LAT KRZYWEJ PHILLIPSA Wprowadzenie Celem pracy jest przedstawienie ewolucji poglądów... Marcin Brycz Wydział Ekonomiczny Uniwersytet Gdański PIĘĆDZIESIĄT LAT KRZYWEJ PHILLIPSA Wprowadzenie Celem pracy jest przedstawienie ewolucji poglądów na Krzywą Phillipsa w ostatnich pięćdziesięciu latach. Krzywa Phillipsa na przestrzeni ostatniego półwiecza przedstawia za- leżności: bezrobocia i dynamiki płac nominalnych; bezrobocia i inflacji; bezrobocia natural- nego i inflacji; luki popytowej i inflacji, kosztu krańcowego przedsiębiorstw i inflacji. Ewolucja poglądów na powyższe zależności przedstawiona jest w następującym po- żądku: część pierwsza streszcza poglądy na bezrobocie i płace przed pojawieniem się Krzy- wej Phillipsa, część druga przedstawia krzywą Phillipsa z keynesowskiego punktu widzenia, część trzecia opisuje z kolei poglądy, na krzywą Philipsa, szkół ekonomii wywodzących się z teorii neoklasycznych (monetaryzmu, nowej ekonomii klasycznej i realnego cyklu koniuktu- ralnego). W części czwartej można znaleźć krzywą Phillipsa powiązaną z kosztem krańco- wym; część piąta zawiera wnioski. Neoklasyczne a Keynesowskie poglądy na bezrobocie i płace We wczesnym rozwoju myśli neoklasycznej bezrobocie traktowano jako część szero- ko pojętego ubóstwa – takie poglądy można znaleźć w pracach Jevonsa i wczesnych pracach A. Marshalla (Kwiatkowski, 2002, i nast). W dalszym rozwoju tego kierunku zjawisko bezrobocia próbowano wytłumaczyć za pomocą mechanizmów zmian płac, popytu i podaży pracy. A. Marshall i Pigou zwracają uwagę na efekt substytucyjny i dochodowy w analizie zmiany płac i zatrudnienia. Gdy płace wzrastają, zwiększy się wielkość podaży pracy – efekt substytucyjny oraz gdy płace wzrosną to wielkość podaż pracy zmniejszy się, ponieważ pracownicy będą mogli kupić tą samą ilość towarów pracując mniej – efekt docho- dowy. Autorzy ci uważali, że efekt substytucyjny jest znacznie silniejszy niż dochodowy i w konsekwencji podaż pracy zależy od płac realnych (płace pieniężne zdeflowane wskaźnikiem cen) (Kwiatkowski 2002, Neoklasycy zakładają, że podmioty gospodarcze maksymalizują swoje korzyści. Przedsiębiorstwa szukają punktu, w którym krańcowy przychód ze sprzedaży zrówna się z krańcowym kosztem, a więc zysk będzie maksymalny w danych warunkach. Pracownicy maksymalizują swoje korzyści dobierając odpowiednią kombinację czasu wolnego i użytecz- ności, jaką przynosi im konsumpcja dóbr. Zakłada się także, że na rynku pracy jest wystar- czająco duża liczba podmiotów gospodarczych, co sprawia, że pojedynczy podmiot nie może wpływać na cały rynek oraz że podmioty dysponują doskonałą informacją. Kolejnym założe- niem jest jednorodność miejsc pracy (pracodawcy są identyczni pod względem pozapłaco- wych korzyści dla pracowników, a pracownicy są identyczni pod względem produktywność pracy). Rozpatrując krótki okres, w którym technologia produkcji oraz stan maszyn i urzą- dzeń się nie zmieniają, przedsiębiorstwa mogą podnieść produkcję przez zatrudnianie nowych pracowników. Zgodnie z prawem malejącej krańcowej produktywności dodatkowe zatrudnie- nie przynosi wzrost produkcji, ale coraz mniejszy. Przedsiębiorstwa, mając na uwadze mak- symalizację zysku będą skłonne zatrudniać nowe osoby do momentu, aż krańcowy produkt pracy (iloczyn krańcowego produktu pracy w ujęciu realnym oraz ceny produktu) zrówna się Pięćdziesiąt lat krzywej Philipsa 19 z płacą nominalną, albo krańcowy produkt pracy w ujęciu realnym z płacą realną (Kwiatkow- ski, 2002, s. 103). Podsumowując powyższe rozumowanie popyt na pracę determinowany jest przez krańcowy produkt pracy oraz płacę realną – im bardziej ostatni pracownik jest w stanie zwiększyć produkcję tym większą płace może zaoferować pracodawca (uwzględniając cenę zbytu). Podaż pracy, zależy natomiast od płac realnych oraz preferencji pracowników do ko- rzystania z dóbr konsumpcyjnych i czasu wolnego (co można rozłożyć na efekt dochodowy i substytucyjny); można założyć, że przy większej płacy więcej osób będzie skłonnych podjąć pracę. Rysunek 1. Krzywe podaży (Pd) i popytu na pracę (Pp) w modelu neoklasycznym Źródło: Kwiatkowski (2002, s. 104). Przebieg procesu dostosowawczego można zacząć od punktu równowagi (A) na Rys. 1. W wyniku spadku popytu na pracę następuje przesunięcie krzywej popytu do Pp’. Przy niższym popycie na pracę wzmaga się konkurencja pomiędzy pracownikami o miejsca pracy; powoduje to obniżkę płac realnych z (W/P)1 do (W/P)0. Ilość zatrudnionych zmniejsza się z Sr1 do Sr0. Przy niższej płacy mniej pracowników będzie skłonnych podjąć pracę. Obniżka płac nominalnych i co za tym idzie, przy niezmienionych cenach, płac realnych może nie na- stąpić z powodu np. silnych związków zawodowych. Sytuację tą obrazuje punkt C na Rys. 1; powstanie bezrobocie w wielkości odcinka AC. Neoklasycy widzieli zatem, płace nominalne jako element, który sprawnie dostoso- wuje wielkość popytu i podaży pracy, a bezrobocie jako efekt złych uregulowań rynku. Keynes zaprzeczał Smisthowskiej „niewidzialnej ręce rynku”, uważając że gospodar- ka rynkowa może nie mieć samoistnego mechanizmu, który pozwoli najefektywniej wyko- rzystać zasoby w gospodarce (Snowdown, Vene, 1997, s. 29). Twierdzenie to podważyło prawo rynków Saya oraz wiarę w równoważącą rolę mechanizmu cenowego. Publikacja Key- nesa na początku lat trzydziestych, kiedy w krajach uprzemysłowionych wystąpiło kilkuna- stoprocentowe bezrobocie oraz znaczny spadek cen i płac trafiła na podatny grunt, gdyż Key- nes w „Ogólnej teorii…” skrytykował automatyczny mechanizm dostosowywania się płac nominalnych na rynku pracy (Blaug, 2000, s. 699). Keynes (1936, s. 262 i nast.) przedstawia siedem głównych skutków obniżek płac no- minalnych: • obniżka płac nominalnych spowoduje spadek płac realnych i tym samym redystrybu- cje dochodu od pracowników do pracodawców i rentierów przez obniżkę kosztów 20 Marcin Brycz pracy. Grupy te mają znacznie mniejszą skłonność do konsumpcji, dlatego efektem netto może być zmniejszenie popytu globalnego. • spadek płac nominalnych, który spowoduje spadek cen może przełożyć się na wzrost konkurencyjności gospodarki względem partnerów handlowych. • w gospodarce otwartej spadek cen eksportowych może pogorszyć terms of trade, czyli import do eksportu relatywnie podrożeje. Skutkiem tego może być spadek dochodu (chyba, że zwiększony eksport spowoduje wzrost zatrudnienia) • redukcja płac może powodować większą chęć do inwestowania, jednak gdy podmioty będą przewidywać dalszą redukcję płac zaczną powstrzymywać się od konsumpcji. • spadek płac nominalnych spowoduje zmniejszenie popytu na pieniądz transakcyjny, a zwiększy popyt na cele spekulacyjne, w konsekwencji spadnie stopa procentowa, co pobudzi inwestycje i zatrudnienie. • redukcja płac nominalnych może spowodować wzrost optymizmu wśród przedsiębior- ców i zachęcić ich do inwestowania, jednak może także spowodować pesymizm wśród pracowników. • korzystne efekty obniżki płac i cen mogę być zniwelowane przez ujemne skutki tego zjawiska dla zadłużonych podmiotów gospodarczych. Keynes krytykował neoklasyków za to, że wyciągają wnioski dla całej gospodarki opierając się jedynie na poszczególnych segmentach rynku. Szersze spojrzenie na problem obniżki płac zaprezentowane powyżej dowodzi, że niekoniecznie spadek płac musi się przy- czynić do spadku bezrobocia. Innym punktem krytyki neoklasyków przez Keynesa jest mechanizm dostosowawczy płac realnych do podaży i popytu na pracę. W krótkim okresie, jak głosi doktryna neokla- syczna, jedynymi kosztami zmiennymi są koszty pracy. Gdy spadną płace nominalne na- tychmiast spadną ceny i niemożliwe jest, aby płace realne się zmieniły. Keynes argumentuje, że spadek płac nominalnych może przyczynić się do spadku bezrobocia, ale jedynie przez pośrednie mechanizmy takie jak: stopy procentowej, bilansu płatniczego czy obciążeń podat- kowych albo na efektach związanych z opóźnieniem dostosowywania się cen do płac (Blaug, 2000, s. 703). Sztywność płac nominalnych implikuje to, że krzywa zagregowanej podaży nie jest pionowa przynajmniej w krótkim okresie. Dalej można założyć, że czynnikiem produkcji jest praca, a producenci będą skłonni zatrudniać nowych pracowników aż do momentu, gdy krań- cowy produkt pracy zrówna się z płacą realną. Gdy płaca nominalna jest sztywna, wtedy wzrost cen spowoduje zmianę równowagi pomiędzy krańcowym produktem pracy a płacą realną (obniży płace realną) i pracodawcy będą bardziej skłonni zatrudniać nowych pracow- ników. Na Rysunku drugim są przedstawione krzywe popytu na pracę LD i podaży pracy LS. Wielkość zatrudnienia jest determinowana przez popyt na pracę – w punkcie E występuje pewne bezrobocie, ponieważ część osób (odcinek EA) podjęłaby, jednak popyt na pracy jest zbyt mały. Następnie gdy zmniejszą się ceny, płaca realna będzie większa, a gospodarka przeniesie się do punktu E’ to bezrobocie zwiększy się (Romer 2006, s. 243). Podsumowując, Keynes upatrywał w sztywności cen i płac przyczyny, która powoduje utrzymywanie się bezrobocia w dłuższym okresie. Implikuje to także, że krzywa łącznej po- daży w gospodarce nie jest pionowa, a więc wahania popytu wpłyną na zmienne realne. Neo- klasycy natomiast, dowodzili, że zjawisko bezrobocia dotyczy jedynie krótkiego okresu; w dłuższym horyzoncie czasowym mechanizm płac i cen przywróci rynek do równowagi, a więc pozostanie jedynie bezrobocie dobrowolne. Neoklasyczna krzywa podaży jest zatem pionowa. Pięćdziesiąt lat krzywej Philipsa 21 Rysunek 2. Rynek pracy w modelu keynesowskim Źródło: Romer (2006, s. 243); W/P – płaca realna, L – wlk. zatrudnienia Keynesowski punkt widzenia na krzywą Phillipsa Artykuł Phillipsa (1958) dowodził, że może występować bezrobocie przy zerowym lub nawet ujemnym wzroście płac nominalnych. Na rysunku trzecim przedstawiono pierowt- ną krzywą Phillipsa: Rysunek 3. Pierwotna krzywa Phillipsa oraz „pętle” Źródło: Phillips (1958), krzywa dopasowana do danych 1893-04 dla Wielkiej Brytanii. Oś pionowa: roczna zmiana płac nom. [%]. Oś pozioma wlk. bezrobocia [%] Pierwotna Krzywa Phillipsa potrafiła wytłumaczyć zależność dynamiki płac nominal- nych oraz bezrobocia. Gdy płace rosły, więcej pracowników było skłonnych podjąć pracę. Gdy popyt spadał pracownicy nie godzili się na znaczną obniżkę płac i bezrobocie rosło. Tok powyższego rozumowania można przeprowadzić w oparciu o przedstawioną „pętle” dla lat 1893-1904 na rysunku 3. W latach 1893-99 dynamika płac rośnie, a bezrobocie spada prze- suwamy się wzdłuż krzywej Philipsa w górę. W latach 1899-1904 mamy do czynienia ze spowolnieniem gospodarczym i w końcu recesją – przesuwamy się w dół krzywej. Podstawa powyższego rozumowania leży w sztywności płac nominalnych w dół – tak jak Keynes by sobie tego życzył. W początku lat sześćdziesiątych rozpoczęto badania nad związkiem bezrobocia i in- flacji. Lipsey (1960) przeprowadził dokładną analizę statystyczną związku bezrobocia i płac nominalnych, potwierdził istotność statystyczną zależności1 dynamiki płac na stopę bezrobo- 1 Phillips (1958) nie podaje poziomów istotności dla parametrów modelu. 22 Marcin Brycz cia. Zaznaczył jednak, że w modelu zaproponowanym przez Phillipsa istnieją pominięte zmienne. Po dodaniu do modelu indeksu kosztów utrzymania Lipsey (1960) wykazuje silny wpływ tego indeksu na dynamikę płac nominalnych. Samuelson i Solow (1960) skorygowali Krzywą Phillipsa, zastąpili dynamikę płac dynamiką indeksu cen (inflacja). Inaczej mówiąc znaleźli zależność pomiędzy stopą bezrobo- cia a inflacją. Samuelson i Solow (1960) jako pierwsi wprowadzili do makroekonomii pojęcie „Krzywa Phillipsa” (Kokoszczyński 2004, s. 29). W roku 1962 ukazał się artykuł A. Okuna, który przedstawia zależność luki produkcyjnej i inflacji. A więc gdy produkcja jest większa niż potencjalna implikuje to stan gospodarki, gdy bezrobocie jest niższe od naturalnego, two- rzy się wtedy presja inflacyjna. Powyższe interpretacje zależności odkrytej nie całe cztery lata wcześniej miały ogromny wpływ na myśl Keynesowską lat sześćdziesiątych dwudziestego wieku. Krzywa Phillipsa dała Keynesitom brakujące ogniowo dla modelu IS-LM – krzywą zagregowanej podaży (Wojtyna, 2000, s. 108); znaleziono potwierdzenie w danych empirycz- nych, że może występować spadek cen oraz płac jednocześnie przy istniejącym wysokim bez- robociu, a więc wolny rynek nie był na tyle doskonały, aby poradzić sobie z recesją. Znale- ziono także teorię, która tłumaczyła słuszność antycyklicznego interwencjonizmu państwo- wego. Polityka gospodarcza w latach sześćdziesiątych wykorzystywała Krzywą Phillipsa jako menu wyboru pomiędzy stopami bezrobocia a inflacji. W latach siedemdziesiątych, gdy wystąpiły łącznie wysokie bezrobocie i inflacja, Keynesizm poddany został głębokiej krytyce. Na gruncie teoretycznym najwięcej zarzutów ze strony Monetaryzmu i Nowej Ekonomii Klasycznej zgłaszano pod adresem Krzywej Phillip- sa. W ten sposób brakujące ogniowa teorii Keynesa stało się jej koniem trojańskim (Wojtyna, 2000, s. 110 i nast.) Koniec lat siedemdziesiątych przynosi odrodzenie Keynesizmu. W odpowiedzi na krytykę Nowej Ekonomii Klasycznej nowy nurt Keynesizmu postawił sobie za zadanie połą- czenie racjonalnych oczekiwań i mikroekonomicznych podstaw, aby wytłumaczyć sztywno- ści rynkowe (Phelps, 1990, s. 52). Modele, które tłumaczą sztywności rynkowe można po- dzielić na dwa rodzaje. Pierwszy z nich to modele zależne od czasu, do tej grupy zaliczmy S. Fischera (1977), J. Taylora (1979 i 1980) oraz G. Calvo (1983). Drugi rodzaj to mo- dele zależne od stanu rynku: w tej grupie można zakwalifikować: Rotenberg (1982). Fischer (1977) przedstawia model kontraktów zawieranych na rynku pracy na dany okres. Kontrakty powodują, że płace będą usztywnione na okres zawierania kontraktów. Fisher (1977) wykazuje także, że w sytuacji, gdy kontrakty są indeksowane, gospodarka za- chowa się jak w modelu Lucasa (1973) – sztywności rynkowe2 w krótkim okresie będą spo- wodowane przez posiadanie błędnych informacji przez firmy. Taylor (1979 i 1980) dowodzi, że zawieranie kontraktów ma istotny wpływ na inflację, a także przedstawia tezę, że istnieje wymienność stabilności cen i produkcji. Rotenberg (1982) proponuje model w którym sama zmiana cen jest kosztowna. Przedsiębiorstwa będą skłonne zmienić ceny swoich produktów w sytuacji, gdy koszt zmiany cen będzie niższy od kosztu pozostania przy starych cenach i tym samym pozostania poza równowagą przedsiębiorstwa. Najbardziej popularne podejście do sztywności cen w Krzywej Phillipsa stanowi mo- del Calvo (1983). Zakłada on, że na rynku co pewien czas zostaje wygenerowany egzoge- niczny sygnał do zmiany cen dla przedsiębiorstw. Przedsiębiorstwa kierują się oczekiwaniami na przyszłość, jednak na podstawie informacji z okresów poprzednich. Sygnał dociera do firm losowo i niezależnie od czasu ostatniej zmiany cen. Z tego powodu część podmiotów w da- nym okresie zmieni swoje cen, a druga część pozostawi ceny swoich produktów bez zmian. Oprócz sztywności rynkowych, nurt neokeynesowski do swoich modeli krzywej Phil- lipsa adaptuje założenie o istnieniu konkurencji monopolistycznej. Dixit i Stiglitz (1977) 2 Nowy Keynesizm używa pojęcia ang. staggered – opóźnione w czasie. Pięćdziesiąt lat krzywej Philipsa 23 przedstawiają funkcję popytu na poszczególne dobro w środowisku konkurencji monopoli- stycznej. Środowisko ekonomiczne zaprezentowane przez Dixita i Stiglitza (1977) opisane zostało funkcją CES, która składa się z wielkiej liczby produktów, a konsument jest w stanie rozróżnić każde z tych dóbr oraz przypisać im użyteczność. Tak więc mimo istnienia dużej ilości firm oraz konsumentów na rynku, każdy z podmiotów dysponuje pewną siłą rynkową. Mankiw (1985) analizuje koszty menu monopolu. Z modelu wynika, że monopolista ustala cenę swojego produktu na podstawie oczekiwanego popytu w okresie następnym. Gdy fak- tyczna wielkość popytu okazuje się mniejsza niż wcześniej monopol zakładał, wtedy przed- siębiorstwo obniży ceny produktów, o ile zwiększenie zysku będzie większe niż strata z po- wodu kosztów menu. W dojrzałej formie i dość szczegółowo opisany model konkurencji monopolistycznej pojawia się w pracy Blancharda i Kiyotaki (1987). Gospodarka składa się z wielu przedsię- biorstw, dóbr, konsumentów. Każdy z tych podmiotów sprzedaje dobro, które jest niedosko- nałym substytutem innych dóbr, dlatego każdy z podmiotów ma pewną siłę monopolistyczną. Przedsiębiorstwa zatrudniają czynnik produkcji (pracę) w ten sposób, aby maksymalizować zysk. Konsumenci maksymalizują użyteczność, która składa się: z konsumowanych dóbr, posiadanego zasobu kapitału oraz ujemnie z ilości wykonywanej pracy. Równowagę modelu można wyprowadzić z relacji: ilości pieniądza i zagregowanego popytu, popytu na dobra i popytu na pracę oraz relacji płac do cen. Relacje te potwierdzają możliwość oddziaływania podaży pieniądza, zagregowanego popytu na realną aktywność gospodarczą (rynek pracy) oraz ceny. Rotenberg (1987) łączy konkurencje monopolistyczną oraz niejednoczesne dostoso- wywanie się cen Calvo (1983) budując model krzywej Phillipsa. Ball i Romer (1989) opisują uproszczony model (bez kapitału jako czynnika produkcji) konkurencji monopolistycznej i sztywnych cen z powodu kosztów menu. Dalsze modyfikacje Krzywej Phillipsa z monopoli- styczną konkurencją oraz sztywnymi cenami proponują Yun (1996), King i Woolman (1996). Model Neokeynesowkiej krzywej Phillipsa z drugiej połowy lat dziwiędziesiątych można przedstawić następująco: • konsumenci – na rynku znajduje się nieskończenie wiele konsumentów. Funkcja uży- teczności opisuje satysfakcje konsumentów z konsumowania poszczególnych dóbr (różnorodność dóbr też jest nieskończona) oraz ujemną satysfakcje z świadczonej pra- cy. Konsumenci będą maksymalizować użyteczność z uwzględnieniem ograniczenia budżetowego – iloczyn skonsumowanych dóbr oraz cen nie może przekroczyć zasobu pieniądza. Po rozwiązaniu problemu maksymalizacji użyteczności otrzymujemy funk- cje popytu. • Przedsiębiorstwa – na rynku znajduje się wiele przedsiębiorstw, każde z nich produ- kuje specyficzne dobro, co powoduje, że firma dysponuje pewną siłą monopolu. Przedsiębiorstwo zatrudnia czynnik produkcji – pracę. Przedsiębiorstwo chce maksy- malizować zysk, a więc chce maksymalizować różnicę pomiędzy przychodami a kosztami. Kosztem dla przedsiębiorstwa w tym modelu stanowią nie tylko nakłady na czynniki produkcji, lecz także sama zmiana cen (np. koszty menu). • Ustalanie cen przez przedsiębiorstwa – do najpopularniejszych należy model Calvo (1983)3 . Co pewien czas, zostaje wygenerowany niezależny sygnał, który powoduje, że przedsiębiorstwa zmieniają ceny. Wzór pierwszy przedstawia indeks cen, który składa się z cen już zmienionych i zmienianych w okresie bieżącym ttt zpp )1(1 θθ −+= − (1) 3 J. Roberts (1995) udowodnił, że sztywności cenowe zaproponowane przez Taylor (1979, 1980), Calvo (1983), Rotenberg (1982) prowadzą do podobnych wniosków w analizie krzywej Phillipsa. 24 Marcin Brycz Wzór pierwszy przedstawia poziom cen w okresie bieżącym. Część przedsiębiorstw θ pozo- stawi ceny z okresu poprzedniego (do tej części firm nie dotrze sygnał do zmiany cen)4 . Pozo- stała część (1-θ ) zmieni swoje ceny. Przy zmianie cen przedsiębiorstwa będą się kierowały oczekiwaniami na przyszłość co do swojego kosztu krańcowego. Optymalna cena zt – zawiera więc oczekiwany koszt krańcowy i narzut na ten koszt w celu maksymalizacji zysku. Problem ten przedstawia wzór drugi: ∑ ∞ = +−+= 0 )()1( k ktt k t mcEz θβθµ (2) Wzór drugi opisuje optymalne ceny dla przedsiębiorstw w okresie t. Ceny te zależą od µ - narzutu na koszty5 , który jest taki sam w dla obu grup przedsiębiorstw (tych, którzy zmieniają i nie zmieniają cen w okresie t). Dalsza część wzoru przedstawia oczekiwania na przyszłość kosztu krańcowego (beta jest parametrem dyskontującym). Innymi słowy optymalna cena dla przedsiębiorstw w okresie t jest ustalona na podstawie narzutu na oczekiwany koszt krańcowy w przyszłości. Łącząc równania (1) i (2) otrzymujemy: tttt mcE λπβπ += +1 (3) gdzie: θθβθλ /)1)(1( −−= Równanie trzecie przedstawia zależność inflacji w... 118 downloads 103 Views 7MB Size KATALOG PORADNIKI I ALBUMY BIOGRAFIE, WSPOMNIENIA CZASOPISMA HISTORIA, ARCHEOLOGIA KOMIKSY FANTASY, SCIENCE FICTION, HORROR KRYMINAŁ, SENSACJA I THRILLER DLA DZIECI DLA MŁODZIEŻY DO NAUKI JĘZYKA OBCEGO NAUKOWE I POPULARNONAUKOWE OBCOJĘZYCZNE KUCHNIA, POTRAWY LITERATURA OBYCZAJOWA, EROTYCZNA LITERATURA PIĘKNA MAPY, PRZEWODNIKI, KSIĄŻKI PODRÓŻNICZE MARYNISTYKA, ŻEGLARSTWO PRAWO, ADMINISTRACJA RELIGIOZNAWSTWO, NAUKI TEOLOGICZNE REPORTAŻ, LITERATURA FAKTU SPORT, FORMA FIZYCZNA EROTYKA KSIĄŻKI DO 1950 POCZTÓWKI KOLEKCJE GRY I ZABAWY TOWARZYSKIE MULTIMEDIA Strona głównaPromocjeBlogWyprzedaże Strona główna PORADNIKI I ALBUMY Ezoteryka, magia, UFO Sortuj według: Wyświetl po produktów Promocja Promocja Wyprzedaż Promocja Promocja Promocja Promocja Promocja Promocja Promocja Promocja Wyprzedaż Promocja Promocja Promocja Promocja Promocja Promocja Promocja Promocja Promocja Promocja Promocja Promocja Promocja Promocja Promocja Wyprzedaż Promocja Promocja Promocja Wyprzedaż Promocja Promocja Promocja

ufo 50 tajemniczych lat